Wygrana z Żyglinem

Wygrana z Żyglinem

LKS Przyszłość Nowe Chechło pokonała na własnym boisku LKS Żyglin 4:1 (0:0) w meczu V kolejki rozgrywek o mistrzostwo bytomskiej A klasy. To był niewątpliwie hit kolejki. Zdobyte 3 punkty pozwoliły Przyszłości samodzielnie objąć prowadzenie w tabeli.

Pojedynek obu zespołów budził spore zainteresowanie, bowiem po czterech kolejkach Przyszłość była wiceliderem, ustępując tylko gorszym stosunkiem bramek Olimpii Boruszowice. Zespół z Żyglina już ubiegłym sezonie był kandydatem do awansu, a szansę gry w tym sezonie w okręgówce stracił dopiero w ostatniej kolejce na rzecz Unii Świerklaniec. Na dodatek Żyglin to solidny zespół, plasujący się w ostatnich latach w czołówce tabeli. Tymczasem żyglinianie słabo rozpoczęli tę rundę i na razie zajmują miejsce 9.

Przyszłość z trudem uratowała się wiosną przed spadkiem do B klasy, zajmując na koniec 14., ostatnie, bezpieczne miejsce w tabeli. Drużyna z Nowego Chechła wzmocniła się latem i nieoczekiwanie znakomicie wystartowała w rozgrywkach. Mecz z Żyglinem, ciągle aspirującym do okręgówki miał być meczem prawdy.

Zaczęło się od ataków gospodarzy, ale po kwadransie gry na boisku zaczęli przeważać goście. W najlepszej sytuacji do strzelenia bramki był w 25 minucie Adrian Wyżgoł, napastnik Żyglina, który przegrał pojedynek z bramkarzem gospodarzy.

Po przerwie goście wyraźnie podkręcili tempo i już w 48 minucie strzał Dawida Jakubowskiego dał im prowadzenie. Asystę zaliczył przy tej bramce Dawid Miszok, który dostrzegł niepilnowanego Jakubowskiego w prawym narożniku pola karnego. Ten zrobił parę kroków i strzelił nie do obrony. 0:1. Chwilę później Przemysław Wylężek mógł podwyższyć na 0:2, ale bramkarz gospodarzy znowu popisał się kapitalną interwencją. Kiedy wydawało się, że zaraz padnie kolejna bramka dla gości, w 63 minucie po rzucie wolnym wykonanym przez Denisa Taszka, jeden z obrońców Żyglina odbił piłkę w polu karnym ręką. Sędzia nakazał wykonanie rzutu karnego, a skutecznym jego egzekutorem był Przemysław Puchała. 1:1.

Żyglin po stracie gola rzucił się do odrabiania strat, gdy tymczasem w 70 minucie samotna kontra w wykonaniu Denisa Taszka zakończyła się strzeleniem drugiej bramki dla gospodarzy. Miejscowi kibice długo fetowali tę okoliczność, a uradowany strzelec gola zrzucił w euforii koszulkę, co za skutkowało dla niego żółtą kartką. W 80 minucie okazało się, jak to było niefortunne. Taszek sfaulował piłkarza gości i ujrzał drugi, żółty kartonik. W konsekwencji musiał zejść z boiska, a gospodarze od tego momentu grali w „10”. Żyglin ciągle atakował, desperacko oblegając bramkę Przyszłości, ale bramkarz gospodarzy był tego dnia znakomicie dysponowany.

W 85 minucie Przemysław Kępiński przejął prostopadłą piłkę wykopaną spod bramki Przyszłości, przebiegł kilkanaście metrów i strzałem z dystansu pokonał bramkarza Żyglina po raz trzeci. Goście bezskutecznie walczyli do końca o kolejnego gola, za to gospodarze w ostatniej sekundzie doliczonego czasu zdołali jeszcze podwyższyć na 4:1. Radosław Paliga uwikłany po prawej stronie w walkę z obrońcami Żyglina zdołał jakoś się oswobodzić i kropnął z ostrego kąta. Mocno uderzona piłka wpadła do siatki tuż przy dalszym słupku, całkowicie zaskakując bramkarza gości.

- Uzyskaliśmy świetny wynik, ale 4:1 jest mylące. Na boisku nie mieliśmy takiej przewagi, sporo było wyrównanej walki, ale za to kibice oglądnęli dobre widowisko. Moi chłopcy zrealizowali moje założenia i to mnie cieszy. Jednego z groźnych przeciwników mamy już za sobą. Jestem w Chechle od stycznia, kiedy przyszedłem drużyna była po rundzie jesiennej na przedostatnim miejscu. Moim zadaniem było utrzymanie zespołu w A klasie, co udało się. Przyszli nowi piłkarze, Łukasz Skiba, Mariusz Balawander, Adam Blacha, Denis Taszek, Radek Paliga, Sebastian Bury. Mamy szeroką kadrę i rywalizacja o miejsce w drużynie jest duża. Chcemy być w czubie tabeli, jak się uda zbudować silny zespół, to w przyszłym sezonie zawalczymy o awans – mówi Krystian Szyguła, trener Przyszłości.

- Przyjechaliśmy tu po zwycięstwo, już w pierwszej połowie stwarzaliśmy dobre sytuacje i mieliśmy cierpliwie grać do końca. Po przerwie wyszliśmy wyżej, objęliśmy prowadzenie, mieliśmy nawet piłkę meczową na 2:0, ale rzut karny odmienił losy tego spotkania. Gospodarze wtedy odzyskali chyba wiarę w swoje siły i … w efekcie wygrali mecz. Cóż, Przyszłość to zespół kilkoma dobrymi piłkarzami. Chylę też czoło przed Krystianem Szygułą, który jeszcze nie tak dawno był zawodnikiem Bobrownik, kiedy ja je prowadziłem. Muszę przełknąć tę porażkę. W naszej linii obrony brakowało dzisiaj Piecha i Foksa, w linii ataku mamy kilku dobrych zawodników, ale to nie wystarczyło. Falstart w rundzie, to frycowe będące następstwem ciągłych zmian w linii obrony. Naszym celem jest zająć jak najwyższe miejsce na koniec rundy jesiennej, potem zobaczymy – mówi Sebastian Żak, trener Żyglina.

Piąta kolejka przyniosła zwycięstwa jeszcze Dramie Zbrosławice z Orkanem Dąbrówka 7:0, Górnikowi Bobrowniki z Iskrą Lasowice 3:1 i Piastowi Ożarowice z Czarnymi Sucha Góra 1:0. Olimpia Boruszowice zremisowała w Brzozowicach z Andaluzją 2:2, a Tarnowiczanka poległa w Piekarach z miejscowym KS 4:0. Po tej kolejce w tabeli prowadzi Przyszłość, przed Dramą i Górnikiem Bobrowniki.

LKS PRZYSZŁOŚĆ NOWE CHECHŁO – LKS ŻYGLIN 4:1 (0:0)
BRAMKI: (Puchała, 63 karny), Taszek (70), Kępiński (85), Paliga (90+3).
PRZYSZŁOŚĆ: Sebastian Zedel – Adam Blacha, Sebastian Bury, Łukasz Furgaliński, Mariusz Balawender – Denis Taszek, Łukasz Skiba, Filip Michalak (65, Nikodem Klocek), Przemysław Puchała – Marcin Smoliński (55, Przemysław Kępiński), Radosław Paliga.
ŻYGLIN: Sebastian Migus – Artur Miozga, Wojciech Heflik, Dawid Jasiok (53, Paweł Polański), Maciej Kozdra – Dawid Jakubowski, Adrian Wyżgoł (80, Robert Wyżgoł), Cezary Wszelaki, Dawid Miszok – Przemysław Wylężek, Denis Kozub (53, Łukasz Rutkowski).

  • autor: Stanisław Wawszczak
  • źródło: Naszemiasto.pl
Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości